This post comes from the first version of this blog.
Please send me an email if anything needs an update. Thanks!
Jest mi niezmiernie miło zakomunikować, że właśnie dzisiaj [tj. 26 września 2010r. - w sumie wpis rocznicowy pod koniec dnia lekko mija się z celem, ale co mi tam ;]] mija równy rok od napisania pierwszego “poważnego” wpisu na niniejszym blogu, a więc można już oficjalnie mówić o rocznicy “Bloga::Programisty”. W niniejszym wpisie chciałbym podzielić się z Wami informacjami o tym, czego przez ten rok nauczyłem się, co zrozumiałem i jakie wyciągnąłem wnioski, które na pewno przyczynią się do uczynienia tego serwisu jeszcze lepszym i bardziej pożytecznym dla Was, Czytelników.
Trochę historii. Zanim kupiłem domenę kowalczyk.cc i założyłem “Blog::Programisty” kilkukrotnie podchodziłem do tematyki blogowania z mniejszym lub większym [raczej mniejszym ;]] sukcesem. Nie mając absolutnie żadnej wiedzy na temat prowadzenia [zaznaczam, prowadzenie w żadnym wypadku nie jest tym samym, co stworzenie / zaprogramowanie] serwisu internetowego od strony “administratora”, a tym bardziej blogu specjalistycznego - jedyne co posiadałem to wiedza programistyczna z zakresu opisywanego przez ostatni rok pozwalająca na “obsługę” samego skryptu, zacząłem pisać na tematy różne, szukając takiej motywacji, która będzie w stanie utrzymać blog przy życiu i dać mi chęć ciągłego tworzenia i udoskonalania kolejnych wpisów.
Zaczęło się od blogu na stronie wordpress.com, który prowadziłem przez kilka tygodni - napisałem przez ten czas około dziesięciu wpisów na tematy wszelakie, jednak zawsze związane z komputerami / programowaniem. Od samego początku miałem problem z wyborem tematyki, w której byłbym w stanie wytrzymać przez dłuższy okres czasu - na pierwszym blogu wpisy krążyły wokół tematyki ciekawych stron internetowych, programów, których używałem i wiadomości z wydarzeń, które działy się wokół mnie. Niestety inwencji nie starczyło na zbyt długo i blog umarł śmiercią naturalną.
Drugi blog wystartował miesiąc po pierwszym, z silną myślą przewodnią - “co mnie obchodzi co inni myślą, chcę mieć mój własny blog i pisać o czym mi się podoba”. Idea szczytna, bo Internet lubi bojowników o własne “widzimisię”, jednak tym razem mój zapał był bardziej słomiany niż sama przysłowiowa słoma, stąd jedna iskierka braku zapału spaliła całkowicie chęć dalszej pracy. Cóż, jak to się mówi: “do trzech razy sztuka”, więc zapraszam do kolejnego akapitu. ;]
Trzeci blog rozpocząłem ostrożnie, od poważnego zastanowienia się, “co właściwie chcę osiągnąć”. Myślałem nad tym kilka dni, aż w końcu wykombinowałem rozwiązanie - stwierdziłem, że zacznę pisać dla siebie. Zainstalowałem bloga na serwerze lokalnym i przez prawie dwa miesiące pisałem nowe artykuły, których liczba finalnie doszła do prawie dwudziestu. Nikt tego blogu nie widział, ani o nim nie słyszał, bo znajdował się tylko na moim komputerze, stąd nie miałem absolutnie żadnej presji tworzenia czegokolwiek - chciałem sprawdzić, czy faktycznie “nadaję się do tego biznesu”. Ci, którzy znają mnie osobiście, w tym momencie wybuchną szczerym i niepohamowanym śmiechem, a zaprawdę powiadam Wam, że ich wesołość będzie wielka, bo koncepcja “bloga na localhoście” została dzięki mnie rozsławiona pod niebiosa. ;] Finalnie jednak porzuciłem ideę “Tomasza blogującego” na kilka kolejnych miesięcy. Idea “trzech prób” niestety nie wypaliła, ale nie martwcie się, jest w tej historii szczęśliwe zakończenie.
Czwarty blog, oficjalnie zwany “Blogiem::Programisty” był konsekwencją “wzięcia się na poważnie do pracy” w kwestii tworzenia i administracji stronami internetowymi. Jak już wyżej wspomniałem, kupiłem domenę kowalczyk.cc w OVH [bardzo polecam tą firmę] oraz za sugestią kolegi hosting w firmie DreamHost [także bardzo miło mi się z nimi współpracuje] i stworzyłem subdomenę blog.kowalczyk.cc. Główna domena stanowiła przez długi czas pustostan, aż w końcu zapełniłem ją aktualną stroną internetową. Zainstalowałem WordPressa [wtedy to jeszcze była chyba końcówka wersji 2.6 - strasznie archaiczne dzieje ;]] i wziąłem się do pracy. Zastanawiacie się pewnie, dlaczego piszę o rocznicy 26 września, kiedy faktyczny pierwszy wpis powstał 12 sierpnia. Otóż, za datę powstania bloga uznaję pierwszy “poważny” wpis, a jak widać, “Hello World” niestety do takiego miana się nie kwalifikuje. Na początku nowe wpisy powstawały co 3-4 dni, aczkolwiek zauważyłem, że nie daję rady tak często pracować nad nimi, więc po kilku miesiącach ustabilizowałem ten okres do tygodnia. Kilka miesięcy temu wprowadziłem nową serię - Linkdump, w której dzieliłem się z Wami zbiorami ciekawych materiałów tematycznych znalezionych w Sieci. Jak widać, nowe posty w tej serii jeszcze się nie pojawiły od przerwy wakacyjnej, ale spokojnie - niech no tylko się “ogarnę” z aktualnymi pracami i na pewno pojawią się kolejne “dumpy” oraz zupełnie nowe serie wpisów.
Tak by to wyglądało z mojej perspektywy, jeśli gdzieś się pomyliłem lub macie inny pogląd na określony fragment tej historii, będę wdzięczny za wszelkie sugestie. Tworzenie wszelkiego rodzaju “fanficów” też jest mile widziane. ;]
Rocznica!
Czas nieco spoważnieć [spokojnie, tylko na chwilę ;]], zrobić głęboki wdech i powiedzieć kilka słów o tych, bez których na pewno nie dotrwałbym do dzisiejszego dnia - tak, tak, o Was, Czytelnikach [i Czytelniczkach!]. Na początku chciałbym Wam podziękować za to, że byliście ze mną przez ostatni rok i odwiedzaliście mnie w moim wirtualnym światku. Przepełnia mnie teraz radość z [miejmy nadzieję - w końcu do Was, Czytelników należy wystawienie tej oceny] dobrze wykonanego zadania - statystyki odwiedzin mówią same za siebie. Mam nadzieję, że będziecie także przez najbliższy rok wracali często i czytali to, co dla Was będę przygotowywał. Z okazji rocznicy możemy wspólnie - wirtualnie zjeść przygotowany [może nie do końca, ale tematycznie się zgadza] na tą okazję tort [StackOverflow jest tradycyjnie bezbłędny ;]]:Mam nadzieję, że taki sam [tzn. z większym numerkiem] tort wirtualnie [a może nie tylko? ;]] zjemy już 26 września 2011 roku. Dziękuję Wam jeszcze raz… jesteście wspaniali!
Statystyki.
Jak możecie zobaczyć na powiększonym obrazku, wcale nie wygląda to aż tak tragicznie. ;] Prawie 13.000 użytkowników, ponad 45.000 odsłon, ponad 18.000 unikalnych odwiedzin, jak na pierwszy rok prowadzenia bardzo specjalistycznego blogu, zaczynając kompletnie od zera i nie mając przez kilka pierwszych miesięcy pojęcia nawet o narzędziach takich jak Google Webmaster Tools naprawdę nie brzmi źle. Miejmy nadzieję, że uda nam się w kolejnym roku co najmniej podwoić tą ilość - ja będę się starał jak najlepiej, ale bez Was tego nie uczynię, dlatego komentujcie, krytykujcie, sugerujcie, przesyłajcie sobie linki - wszystko po to, żeby to miejsce było dla Was dobrą referencją dla każdego napotkanego problemu.
Swoją drogą zastanawiam się nad skłonieniem większej liczby osób do pracy nad wpisami - co powiedzielibyście na kilku autorów? Sam na pewno nie dam rady tworzyć tylu wpisów, żeby było co czytać codziennie, ale mam sporo znajomych, którzy “znają się na rzeczy” i być może chcieliby tą wiedzę przekazać dalej. Jeśli sam Czytelniku uważasz, że “masz coś do powiedzenia” w tej kwestii, nie zwlekaj - dział “Kontakt” i komentarze pod wpisami zostały stworzone specjalnie dla Ciebie! Jeśli chcesz, żeby Internauci stojący za powyższymi wykresami zobaczyli również Ciebie - właśnie umożliwiam Ci bezproblemowe dokonanie tego “cudu”. ;]
Przemyślenia, plany i wnioski.
Większość przemyśleń i planów zawarłem w jednym z poprzednich wpisów, aczkolwiek wymagają one pewnego skromnego komentarza.Myślę cały czas nad wprowadzeniem działu “zadaj pytanie”, gdzie moglibyście sugerować konkretne problemy z jakimi się męczycie, których rozwiązania opisywałbym w ramach piątkowego wpisu. Nie wiem jeszcze w jakiej postaci, ale chciałbym coś takiego zrobić - każdy wpis “sugerowany” przez Czytelnika byłby opatrzony stosownym podziękowaniem i krótką informacją. Jeśli problem w mojej opinii nie nadawałby się “aż” na cały wpis, odpowiadałbym autorowi bezpośrednio lub przywróciłbym w jakiś sposób “Miniblog” w pasku bocznym.
Ze względu na to, że staram się prowadzić ten blog w miarę uporządkowany sposób, prawdopodobnie niedługo także “popełnię” nową stronę pt. “Rozkład jazdy”, w której umieszczę schemat powstawania wpisów, czyli co się ukazuje w konkretnych dniach tygodnia - tak, aby nowi Czytelnicy mogli bez problemu “nastawić swoje czytniki” na odbiór mojego kanału RSS. ;]
Jedną z rzeczy, która mi się dosyć istotnie nie podoba to niektórzy “pseudoczytelnicy” [celowo z małej litery, nie mylić ze wspaniałymi Czytelnikami i Czytelniczkami], którzy wchodzą na stronę główną blogu, klikają od góry do dołu najniższą ilość gwiazdek i zadowoleni zamykają zakładkę / przeglądarkę. Gdyby jeden z takich wyjątkowo czytał aktualnie ten wpis, chciałbym oznajmić wprost - “widzę was” i regularnie takie serie ocen zwyczajnie usuwam [bardzo pomaga w tym panel ustawień wtyczki GD Star Rating, także nie myślcie, że w ten sposób marnuję czas, czy coś w ten deseń] - rozpoznaję to zwyczajnie po tym, że kilkanaście ocen jest wystawianych w dwu - trzy sekundowych odstępach, czyli czas obiektywnie niewystarczający na jakiekolwiek zapoznanie się choćby z nagłówkiem wpisu.
Gwiazdkowy sposób oceniania wprowadziłem nie dla swojej satysfakcji z posiadania wysokich ocen, ale dla merytorycznej opinii o wpisie - na podstawie oceny i komentarzy widzę po prostu co Wam się nie podoba i na podstawie tego decyduję, co dokładnie zmienić - dlatego też zawsze proszę o komentarze, bo w końcu blog jest nie dla mnie, ale dla Was. Jeśli ktoś tego nie rozumie - trudno, jego sprawa, ale żeby nie było, że nic na ten temat nie mówiłem.
Obiecane wcześniej bardziej rzeczowe podejście do treści wpisów cały czas wprowadzam w życie, jak mogliście zauważyć są one istotnie krótsze, zawierają też trochę więcej ilustracji, także myślę, że wszystko idzie w dobrą stronę. Staram się narzucić sobie styl pisania krótkimi akapitami bez zbędnych historii i przedzielania co jakiś czas tekstu jakimś “medium” ilustrującym to, “co się dzieje”. Chyba się to Wam podoba, bo ilość odwiedzin wzrosła całkiem okazale. Oczywiście nie mam na myśli tego postu - tutaj “leję wodę” aż miło, w końcu to taki nieco “sentymentalny” wpis. ;]