This post comes from the first version of this blog.
Please send me an email if anything needs an update. Thanks!

W momencie zakupu domeny kowalczyk.cc miałem już pewne plany zagospodarowania podlegającej jej “przestrzeni nazw”. Utworzyłem więc potrzebne subdomeny dla bloga, SVNa, oraz innych usług z których sam korzystam lub które udostępniam innym [znajomym, klientom]. Nie miałem jednak początkowo pomysłu na wykorzystanie głównej domeny, tak więc poza umieszczeniem krótkiego skryptu:

1
die();

“blokującego dostęp” nic się na niej nie działo. Aż do dzisiaj. Stwierdziłem, że skoro nie mam czasu ani chęci programować całkowicie nowej strony, tudzież próbować wdrażania któregoś z opensource’owych CMSów, to po prostu zrobię prostą wizytówkę, na której na razie umieszczę odnośniki do bloga, jako najbardziej aktywnej części domeny, a w miarę rozrastania się “korporacji” o dumnej nazwie “Tomasz Kowalczyk” będę uzupełniał jej [tzn. tej wizytówki] treść o odpowiednie dane.

Ze względu na fakt, że będzie mi ona służyć jako link kontaktowy przy każdej możliwej okazji, zatroszczyłem się także o angielską wersję strony. Bloga nie chce mi się zbytnio tłumaczyć ani pisać w obydwu językach, więc angielskojęzyczna społeczność internetu będzie musiała zadowolić się wersją z Google Translate [postaram się umieścić widget tego narzędzia w pasku bocznym, tak, żeby nie było większych problemów z uzyskaniem dostępu do tłumaczenia]. Swoją drogą jestem zaskoczony jakością angielskiej wersji moich tekstów, ludzie robiący Translate zasługują na naprawdę solidny szacunek.

Od strony technicznej wygląda to następująco: czcionka renderowana jest za pomocą tego samego mechanizmu który odpowiada za nagłówek bloga i każdego wpisu - biblioteka Cufon i skrypt czcionki Myriad Pro. Za stylowe niebieskie obramowanie odpowiada kawałek CSSa zaokrąglony wtyczką Corners frameworka jQuery. Wykonanie zajęło mi w sumie cały wieczór, ale przyznam się “bez bicia”, że prawie połowę tego czasu spędziłem na redagowaniu tekstu w obu wersjach językowych. Cóż, zwykle korzystam z innych sposobów na wyrażenie swoich myśli, tym razem musiałem jednak podporządkować się “ogólnie panującym” regułom czytelności kod… przepraszam, języka. ;]

Oczywiście nie byłbym sobą [tj. programistą], gdybym nie umieścił na stronie małego easter egga. Na szczęście [dla Was, czytelników] nie jest go trudno znaleźć, ale trochę jednak trzeba się pomęczyć. Mam nadzieję, że spodoba Wam się ten mały efekt graficzny. Przy okazji będę wdzięczny za wszelkie opinie na temat szaty graficznej, jakości obu wersji językowych i ogólnego wrażenia [easter egga też ;]].

Linki: [0] http://kowalczyk.cc - strona internetowa, o której mowa. ;]