This post comes from the first version of this blog.
Please send me an email if anything needs an update. Thanks!

Tytuł dzisiejszego wpisu jest dosyć karkołomną konstrukcją językową, aczkolwiek “konia z rzędem” przewidziałem dla tego, kto nazwie to lepiej i czytelniej. Chciałbym się dzisiaj podzielić z Wami małą sztuczką, która w wielu przypadkach pozwala mi na oszczędzenie czasu w przypadku, kiedy ściągnięty plik od razu chcę przesłać dalej. Wpis będzie krótki i rzeczowy, dlatego zapraszam do lektury.

Problem: Instalacja szablonów WordPressa.

Wyobraźmy sobie przykładowy problem - instalacja nowego szablonu WordPressa poprzez wstawienie pliku archiwum w formularzu. Czynność trywialnie prosta - klikasz -> wybierasz -> przesyłasz -> zainstalowane.

Pomyślmy jednak o sytuacji, w której znajdujemy rzeczony szablon na innej stronie internetowej. Autor zamieścił link do jego archiwum na swojej stronie internetowej, więc wykonujemy standardową, opisaną wyżej procedurę.

Czy nie da się tego nieco uprościć? Szczególnie, jeśli nie potrzebujemy zapisywania pliku w jakimś konkretnym miejscu na dysku twardym?

Rozwiązanie: Wklejenie odnośnika w pole wyboru pliku.

Otóż, można to uprościć i to w bardzo prosty sposób. Okazuje się, że można pominąć całą procedurę ręcznego ściągania pliku. Przeprowadźmy symulację na podstawie szablonu LightWord, który można zdobyć pod adresem:
http://wordpress.org/extend/themes/lightword
A odnośnik do samego archiwum znajduje się tutaj:
http://wordpress.org/extend/themes/download/lightword.2.0.0.6.zip
Przejdźmy zatem do formularza instalacji szablonu:

Zamiast wybrania pliku [którego nie ma], wstawiamy link do szablonu, co widać na poniższym screenie:

Po chwilowym przestoju przeglądarki związanym ze ściąganiem pliku możemy zauważyć, że szablon zainstalował się poprawnie:

Oczywiście testowo zainstalowałem inny szablon, żeby nie nadpisać sobie tego już skonfigurowanego. Możemy zatem używać tej sztuczki w tej i podobnych sytuacjach - np. w przypadku, kiedy chcemy coś w łatwy sposób zaimportować jako załącznik w GMailu. Sztuczka jest bardzo prosta, ale po raz kolejny - żeby z niej skorzystać, trzeba o tym wiedzieć. Polecam na przyszłość. ;]